Odpłyńmy na chwilę w świat akustycznych fantazji. Wyobraźmy sobie instrument niemal doskonały – łączący w sobie gitarę elektroakustyczną, wzmacniacz oraz efekty. Z zewnątrz wyglądający jak standardowy elektroakustyk, lecz skrywający w swoim pudle technologię, która pozwala zapomnieć o brzmieniowych kompromisach.
Oferujący pełen ciepła i przestrzeni reverb oraz głęboki, subtelny chorus. Pozwalający z nawet najdrobniejszymi szczegółami nagłośnić dźwięk każdej z sześciu strun. Wzbogacić go o płynący z wnętrza samego pudła reverb i w sekundę przenieść się z ciasnego salonu do hali koncertowej. Bez niepotrzebnych kabli, ciężkiego pieca czy nieporęcznych kostek. Doświadczenie płynące z gry na gitarze mogłoby stać się jeszcze przyjemniejsze i zdecydowanie bardziej satysfakcjonujące. Niestety to tylko marzenia… Ale czy na pewno?
A co jeśli powiem Wam, że Yamaha postanowiła wcielić je w życie?
Stworzyć gitarę doskonałą, spełniając tym samym oczekiwania całej rzeszy muzyków zakochanych w akustycznym, nasyconym pogłosem brzmieniu. A co jeśli powiem Wam, że zrobiła to w sposób perfekcyjny?
I choć brzmi to jak mrzonka to zapewniam, że na poparcie swoich słów posiadam jeden, ale za to wyjątkowo przekonujący argument. Jest nim Yamaha LS-TA VT TransAcoustic – zrodzony z geniuszu lutników marki elektroakustyk, który swoim brzmieniem oraz innowacyjną konstrukcją deklasuje konkurencję. I nie są to czcze słowa. Model LS-TA VT to prawdziwy ewenement na rynku. Gitara, która zachwyciła mnie od pierwszej chwili gdy tylko dane było mi ująć ją w dłonie.
Zacznijmy od podstaw
Yamaha LS-TA VT to przedstawiciel zupełnie nowej serii gitar elektroakustycznych. Opartych na nowatorskim systemie TransAcoustic – o nim opowiem Wam za chwilę (a wierzcie mi, jest o czym). Sam instrument prezentuje się absolutnie zjawiskowo. Pudło rezonansowe wykonano z dwóch rodzajów litego drewna. Świerku Engelmanna, który posłużył za materiał płyty wierzchniej oraz palisandru składającego się na tył i boki gitary. Wykorzystanie tych dwóch materiałów ma dwie zasadnicze konsekwencje.
Po pierwsze, gitara cieszy oko naturalnym, uroczo zachowawczym designem, który z pewnością przypadnie do gustu wielbicielom gitar akustycznych. Po drugie, oferuje złożone, bogate w alikwoty brzmienie ze stosunkowo dużym headroomem. Połączenie świerku i palisandru sprawia, że dźwięk jest znacznie bardziej szczegółowy, zwłaszcza podczas cichej gry palcami. Daje do grającemu naprawdę dużą elastyczność jeśli chodzi o artykulację. Nawet subtelne zagrywki wybrzmią tutaj z należytą dokładnością.
Pudło modelu LS-TA przyjęło kształt Parlor, co również nie pozostaje bez znaczenia w kwestii brzmienia. Jest ono bowiem stosunkowo skoncentrowane oraz bardziej zbalansowane niż w przypadku np. dreadnoughtów co oznacza, że Yamaha LS-TA VT zadowoli szczególnie entuzjastów fingerpickingu. Mahoniowy gryf przykryty został bardzo wygodną, doskonale komponującą się z całością hebanową podstrunnicą.
Skoro mówimy już o komforcie, warto wspomnieć, że ze względu na swoją budowę oraz wykorzystane materiały gitara jest niespotykanie wręcz wygodna. Niezależnie od tego czy gramy w pozycji siedzącej czy też na stojąco, palce gładko przemykają po strunach a akordy układają się same. Nawiązując z kolei do rzeczy bardziej przyziemnych należy zaznaczyć, że wraz gitarą otrzymujemy dwa bardzo istotne elementy. Dopasowany pokrowiec oraz przezroczysty pickguard.
Ale dość suchych faktów
Przejdźmy do dania głównego, a jest nim system TransAcoustic. Ten unikatowy układ oparty jest na dwóch elementach – tradycyjnym przetworniku piezoelektrycznym oraz wibrującym czujniku zainstalowanym na wewnętrznej powierzchni tylnej płyty. Czujnik ten odbiera drgania wszystkich strun, a następnie przekazuje je do korpusu instrumentu. Sprawia to, że powietrze znajdujące się wewnątrz gitary zaczyna wibrować, co z kolei pozwala na uzyskanie efektów chorus i reverb prosto z pudła rezonansowego. Bez konieczności podłączania zewnętrznych urządzeń, zasilania czy nagłośnienia.
Na górnej części pudła rezonansowego znajdziemy trzy potencjometry. Pierwszy z nich służy do regulacji nasycenia pogłosu. Kolejny odpowiada za aktywowanie systemu efektów i jednocześnie służy do regulacji głośności w momencie, kiedy gitara jest podłączona do wzmacniacza za pomocą tradycyjnego gniazda Jack. Ostatnia z gałek służy do regulacji efektu chorus.
Cały system zasilany jest przez dwie baterie AA, a sama kontrola efektów jest banalnie prosta. Jeśli chodzi o reverb Yamaha LS-TA oddaje w nasze ręce dwa jego rodzaje – Room oraz Hall. Przekręcając bliższe nam pokrętło nie dalej niż do połowy zakresu uzyskujemy reverb typu Room. Po przekroczeniu tej wartości uzyskujemy już na znacznie dłuższy i głębszy pogłos typu Hall. Pokrętło chorus natomiast operuje w całym zakresie subtelnie miksując zmodulowane brzmienie z naturalnym.
I to właśnie płynące z płynnej regulacji parametrów doświadczenie sprawia, że gra na gitarze Yamaha LS-TA VT TransAcoustic jest tak wyjątkowa. Granica pomiędzy akustycznym charakterem samego instrumentu a tym wzbogaconym o efekty zaciera się, co pozwala na uzyskanie absolutnie zaskakujących rezultatów. Wyraźny dół i ostrożna góra płynące wprost z pudła harmonicznie łączą się głębią pogłosu. Oferując naturalne, bogate brzmienie nieograniczonym potencjale i przestrzeni.
Yamaha LS-TA VT TransAcoustic to bez wątpienia game-changer na rynku elektroakustyków. To nie tylko gitara o bardzo dobrym brzmieniu. To prawdziwe dzieło sztuki oferujące doznania zarezerwowane do tej pory dla posiadaczy znacznie droższych, nierzadko customowych instrumentów.
Model LS-TA VT na każdym kroku przypomina o lutniczej precyzji z jaką został wykonany oraz sprawia, że niektórzy muzycy mogą już nigdy nie wrócić do tradycyjnych gitar z preampem. Wygoda płynąca z używania systemu TransAcoustic oraz głębia każdego z dźwięków dają bowiem niespotykaną dotąd radość z gry oraz przyjemną satysfakcję.